Keep Geographic

Zapomniany cmentarz, tajemnicze zgony pacjentów

2024-12-25 17:17
Spacerując lasami okalającymi Wejherowo, w okolicy ulicy Jana III Sobieskiego, można napotkać na samotną tablicę o co najmniej intrygującej treści...
Zapomniany cmentarz, tajemnicze zgony pacjentów

 

"Drogi Przechodniu... Czy wiesz gdzie jesteś? Pewnie NIE wiesz. Na przełomie lat 70. i 80. XIX wieku władze miasta przekazały 25 mórg lasu i 160 mórg ziemi na potrzeby zakładów HEIL und PHLEGE. W latach 1881-1883 wybudowano osiem pawilonów na 80 chorych. Do 1920r. w tym kompleksie działał PROWINCJONALNY ZAKŁAD PSYCHIATRYCZNY... A miejsce, przed którym stoisz, to należący do owego szpitala CMENTARZ.W 1884r. w pobliskim lesie założono cmentarz dla zmarłych pacjentów zakładu. Usytuowano go w trudno dostępnym terenie z dala od ludzkich oczu. Z nieznanych przyczyn na przełomie XIX i XX wieku śmiertelność w szpitalu była ponadprzeciętnie wysoka. Nekropolię tworzyły trzy poziomy, na najwyższym znajdują się dwie stele oraz nieistniejąca już na środku Kaplica. W przeciwieństwie do cmentarza miejskiego, groby wykonano z czarnych lub szarych kamieni, każdy opatrzony był kolejnym numerem. To miejsce zapomniane, uszanujmy więc, gdyż to byli ludzie, którzy strasznie cierpieli."

Cmentarz dla psychicznie chorych w Wejherowie – tajemnice zapomnianego miejsca

Cmentarz dla psychicznie chorych w Wejherowie, znajdujący się w pobliżu byłego zakładu psychiatrycznego, to miejsce, które skrywa wiele tajemnic i trudnych do wyjaśnienia historii. Zbudowany w latach 1881-1883, zakład psychiatryczny odgrywał ważną rolę w systemie opieki nad osobami z zaburzeniami psychicznymi w Prusach. W 1920 roku placówka została przejęta przez Krajowy Zakład Opieki Społecznej, a jej działalność zakończono w 1933 roku, kiedy pacjentów przeniesiono do innych zakładów.

Cmentarz, powstały w 1884 roku, był zlokalizowany w malowniczym leśnym wąwozie, który dziś jest dość mocno zarośnięty. Składał się z trzech tarasów, ukształtowanych w formie schodków, prowadzących głęboko w las. Na najwyższym poziomie znajdowała się kaplica oraz dwie stele. Był to cmentarz bezwyznaniowy, który został zamknięty w latach trzydziestych XX wieku, a w jego obrębie prawdopodobnie pochowano około 800 pacjentów.

Większość grobów oznaczano jedynie standardowymi, betonowymi tabliczkami z imieniem, nazwiskiem oraz datami urodzenia i śmierci. Dzięki numeracji tabliczek można oszacować liczbę pochówków – najwyższy numer, jaki udało się znaleźć, to 750, co oznacza grób Johanny Dojahn, zmarłej w lutym 1911 roku.

Tajemnica śmierci pacjentów

Cmentarz budzi niepokój i zadumę, zwłaszcza w obliczu historii, która się z nim wiąże. Z informacji zamieszczonych na tablicy informacyjnej dowiadujemy się, że wielu pacjentów umierało w zakładzie z niewiadomych przyczyn, co rodzi pytania o metody leczenia i warunki panujące w placówce. Wrażenie, jakie pozostawia to miejsce, jest jeszcze bardziej intensywne, gdy rozważa się możliwość, iż pacjenci mogli być ofiarami niehumanitarnych eksperymentów.

W drugiej połowie XIX wieku w Prusach istniał tylko jeden szpital psychiatryczny w Świeciu, co prowadziło do przepełnienia. Zmiany w przepisach dotyczących opieki nad chorymi spowodowały wzrost liczby pacjentów wymagających hospitalizacji. Wzrost liczby zachorowań wynikał nie tylko z demografii, ale także z faktu przenoszenia osób z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi z domów do zakładów. W tych trudnych warunkach postanowiono o budowie nowego szpitala, który początkowo funkcjonował jako Zakład dla obłąkanych.

Pierwszym dyrektorem nowego zakładu był doktor Richard Maximilian Kroemer, który kierował placówką do 1896 roku. Po nim sytuację w szpitalu przejął dr Gustav Rabbas, a później Bernard Schauen. Z czasem, dzięki rozwojowi nowoczesnych metod leczniczych oraz reorganizacji systemu opieki, udało się ograniczyć śmiertelność pacjentów, choć początkowe statystyki były alarmujące.

Cmentarz dla psychicznie chorych w Wejherowie to miejsce, które zasługuje na pamięć i refleksję. Jego historia ukazuje nie tylko losy osób chorych psychicznie, ale także zmiany w podejściu do psychiatrii i opieki nad pacjentami. Zgłębianie tajemnic tego miejsca może pomóc w zrozumieniu trudnych realiów, z jakimi borykała się medycyna psychiatryczna na przełomie XIX i XX wieku oraz w docenieniu postępu, jaki dokonano w tej dziedzinie.

Cieszyć może to, że cmentarz jednak do końca nie został zapomniany. Przy większości zachowanych nagrobków można zauważyć współczesne znicze.

RaZ
Fot. Łukasz Razowski

Dodaj komentarz

Dodaj
Ten wpis nie posiada komentarzy. Ale Ty możesz to zmienić ;)
© 2013-2025 PRV.pl
Strona została stworzona kreatorem stron w serwisie PRV.pl